"Allitt pracowała, jako pielęgniarka na oddziale dziecięcym szpitala Kesteven, Lincolnshire. Po prawie 60 dniach od pojawienia się nowej pielęgniarki, personel medyczny zauważył, że liczba dzieci, które zmarły w wyniku zatrzymania krążenia, gwałtownie wzrosła. Sprawa została zgłoszona na policję. Wszelkie podejrzenia padły na Allitt, która miała bezpośredni kontakt z maluchami i dostęp do leków.
Śledztwo wykazało, że kobieta ingerowała w zdrowie 13 dzieci. Czwórka z nich nie przeżyła, a dziewiątka innych doznała poważnego uszczerbku na zdrowiu. Aliitt wstrzykiwała dzieciom nadmierne ilości insuliny i potasu. To powodowało u maluchów zatrzymanie akcji serca.
Kobieta została skazana na 30 lat. O warunkowe zwolnienie będzie mogła ubiegać się w 2022 roku.
Motyw zabójstwa nie został do końca wyjaśniony. Prawdopodobnie miał na to wpływ syndrom Munchausena. Wyzwala on w ludziach potrzebę zadawania cierpienia innym, w celu zwrócenia uwagi na siebie."
Ze względu na stwierdzony syndrom Munchausena, oraz skłonności do samookaleczania się Allitt nie została umieszczona w więzieniu, a jedynie w zakładzie psychiatrycznym o zaostrzonym rygorze, gdzie jej swoboda nie jest w żaden sposób ograniczona. Podczas wywiadu sama przyznała, że jest jej tam dobrze i niczego więcej nie potrzebuje. Moim zdaniem sprawą mocno dyskusyjną jest to, czy kara aby na pewno jest odpowiednia.
Ciekawostką jest również to, jak ogromne zaufanie potrafiła wzbudzać zarówno wśród personelu, jak i rodziców dzieci, którymi się opiekowała! Została nawet matką chrzestną dla dziecka, które trafiło pod jej opiekę w szpitalu. Gdy śmiertelność dzieci w szpitalu znacznie wzrosła, rodzice nalegali by ich maluchami opiekowała się właśnie Beverly, ponieważ uważali, że z nią na pewno będą bezpieczne. Po zatrzymaniu udało się jej również oszukać wszystkich, przez co została ponownie wypuszczona na wolność. Po udowodnieniu jej win, nie okazała absolutnie żadnych wyrzutów sumienia. Dodatkowo, próbowała zrobić z siebie ofiarę, symulując przeróżne choroby.
To typowy przypadek anioła śmierci. Jeśli już to mogła cierpieć na przeniesiony zespół Munchausena(zespół Munchausena to wywoływanie objawów chorobowych u siebie,a przeniesiony- u kogoś). Wydaje mi się jednak, że w tym przypadku nie o to chodziło. Przy przeniesionym Munchausenie wszystko zazwyczaj trwa długo. Wywoływane są objawy długotrwałe przy których osoba chora wykazuje się pomocą i "anielską dobrocią". Śmierć następuje zazwyczaj późno i niejako przypadkiem. Tutaj chodziło chyba bardziej o odebranie życia. Ciekawa zależność- kiedy kobieta zostaje aniołem śmierci bardzo często jej ofiarami padają dzieci. W przypadku mężczyzn są to natomiast głównie osoby starsze.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum